Neostradę pomimo jej wad doceniłam dopiero po tym jak wzięłam internet w plusie, bo to jakaś kpina a nie internet. Klientem plusa jestem od wielu lat, nigdy jakoś specjalnie nie narzekałam, do czasu... Od ponad roku mam internet w plusie, raz działał szybciej, raz wolniej, ale ok, jakoś dało się przecierpieć, choć teoretycznie powinien hulać jak należy, ponieważ mam maksymalny zasięg w HSPA+ (zaraz po lte najszybsza technologia), a miejsca korzystania, choć to technologia mobilna nie zmieniam-korzystam w domu. Ale do rzeczy. Od pewnego czasu internet wieczorami, na weekendach, etc zaczął działać jak krew z nosa. Nie można było z niego praktycznie korzystać, strony wchodziły po kilka minut, albo w ogóle. Gdy zadzwoniłam do BOK, powiedziano mi, że faktycznie na tą chwilę mają jakąś awarię nadajnika, zapisali zgłoszenie i że w momencie, gdy ją naprawią przyślą mi sms-a. No tak, mieli wtedy, awarię, ale tak naprawdę mi internet w kratkę działał już ładny kawał czasu. Tak, czy siak sms przysłali, po 3 dniach, w ciągu których internet nie działał prawie w ogóle. Po tym dalej działał jak chciał, raz lepiej, raz gorzej, wiec stwierdziłam, że zgłaszam reklamację. Zadzwoniłam do BOK (reklamację składałam ok 60min, bo cały czas przełączano mnie od konsultanta do konsultanta), łopatologicznie tłumaczyłam co i jak, chociaż próbowano mi na siłę wcisnąć, że internet nie działa z mojej winy, a to, że zasięgu nie mam (a naprawdę mam prawie lub maksymalny), a to, że zmieniam miejsca korzystania (kiedy korzystam w domu i nie zmienia on raczej miejsca położenia). W końcu przyjęto zgłoszenie reklamacji, na które rozpatrzenie mieli 30 dni, a po tych 30 dniach dostałam odpowiedź z której wynikało, że niestety, ale nie mają wpływu na to, że nie mam zasięgu (więc całkowicie zignorowano to co mówiłam na temat tego, że jest on wręcz idealny) i też nie mają wpływu na pogodę. No tak, bo przecież ja mam... Tylko, że oni kasę za faktury dostają za każdym razem, a ja z internetu raz mogę korzystać, a raz nie. Pocieszyli mnie jednak, że stale stawiają nowe nadajniki, więc może i w końcu i mi zacznie działać internet. Ale uwaga! Jest jakiś plus w tym plusie:) a mianowicie, dziwnym trafem po tym jak zgłosiłam reklamację internet przestał się zawieszać i działa w miarę poprawnie. Nie wierzę w to, że w ciągu dnia postawili mi nowy nadajnik, a raczej, że po prostu jak w końcu się przyczepiłam to łaskawie dali mi to co powinni od początku umowy. Coś jeszcze na temat internetu w plusie, w porównaniu do neostrady, bo tylko takie mam porównanie: limity... place ok 70zl miesiecznie, limit prawie zawsze przekroczony, nie moge ogladac filmow, itd. totalna porazka, co do szybkosci, tak naprawde szybkosc w moim przypadku liczyla sie przy sciaganiu, itd. co z tego, ze w plusie jest szybsza, skoro sciagajac wykorzystuje limit i pozniej nie daje sie z internetu korzystac. Podsumowujac: Czekam na koniec umowy z plusem i juz nigdy wiecej jej z nimi nie podpisze.